Lampka wina do kolacji. Szampan na urodziny. Drink z przyjaciółkami.A potem: kac, wyrzuty sumienia, przekąski z automatu i… pytanie:„Czy naprawdę mi to służy?”
W pracy psychodietetyka temat alkoholu wraca regularnie. Nie tylko w kontekście kalorii, ale też emocji, schematów i relacji z jedzeniem. I nie ma tu jednej, uniwersalnej odpowiedzi. Za to są pytania, które warto sobie zadać.
Dla rozluźnienia po ciężkim dniu
By odciąć się od emocji: stresu, złości, napięcia
Z potrzeby bycia częścią grupy („wszyscy piją, to ja też”)
Z przyzwyczajenia – weekend = wino
Z nudów, samotności, smutku
Czasem po prostu „bo można”
Zdarza się, że alkohol staje się nieświadomym narzędziem regulowania emocji.
I dokładnie tu zaczyna się dylemat: czy ja piję, bo chcę – czy dlatego, że nie wiem, co innego z tym napięciem zrobić?
Z perspektywy ciała – alkohol to:
Pustka kaloryczna: 1 g alkoholu to 7 kcal (dla porównania: 1 g tłuszczu to 9 kcal),
Substancja, która obniża kontrolę nad jedzeniem (większe ryzyko podjadania),
Obciążenie dla wątroby i układu hormonalnego,
Czynnik zaburzający sen i regenerację,
Hamulec dla procesu spalania tłuszczu (organizm najpierw musi zająć się „detoksem”).
Czy oznacza to, że musisz całkowicie zrezygnować z alkoholu, jeśli chcesz schudnąć? Nie. Ale warto być świadomą, co alkohol robi z Twoim ciałem i emocjami.
To pytanie najczęściej słyszę w gabinecie:
„Czy ja mogę sobie pozwolić na lampkę wina i nadal pracować nad sobą?”
Możesz.Ale warto zadać sobie kilka uczciwych pytań:
Czy ten alkohol to świadomy wybór czy automatyzm?
Czy po alkoholu czuję się lepiej, czy gorzej?
Czy alkohol wspiera moje cele, czy mi je utrudnia?
Co daje mi ten drink – i czy mogę to dostać w inny sposób?
🧠 Lekkość czy trucizna?
To nie świat czarno-biały. Alkohol nie musi być ani nagrodą, ani grzechem. Może być dodatkiem – o ile to naprawdę Ty wybierasz, a nie schemat.
W psychodietetyce nie chodzi o zakazy. Chodzi o to, żebyś znała swój powód. I żebyś miał/a wybór – nie z automatu, nie z lęku, nie z presji.
A gdybyś miała wybrać:🟡 Lampka wina z bliską osobą, w pełnej obecności – czy🟡 Picie „bo trzeba”, „bo wypada”, „bo bez tego nie umiem odpocząć”?
Który scenariusz daje Ci więcej lekkości? A który zostawia ciężar?
Niech to będzie Twój punkt wyjścia. Nie ocena. Nie „powinno się”. Po prostu refleksja.